piątek, 31 marca 2017

Miasto gwiazd

Miasto gwiazd


"La, la land" 
czyli dlaczego obejrzałabym go po raz trzeci

(może być mały spoiler!)







  Byłam na tym filmie w kinie dwa razy w przeciągu miesiąca. I ile przez ten czas się zmieniło w moim życiu!

Moje luźne przemyślenia

  Każdy czekał na "szczęśliwe" zakończenie.Przyznam się, że ja też, bo jestem wielką romantyczką. Ale jak ja się cieszę z tego zakończenia jakie jednak było!
 Po pierwszym seansie, kiedy byłam z moją wspaniałą przyjaciółką M., długo rozmyślałam potem nad tym, co by tu zrobić, by uratować pewną rzecz w moim życiu, jak ją zdobyć ją po "filmowemu". Jak po prostu bohaterka z filmu wbiec na lotnisko, zatrzymałabym samolot, w tym czasie włączyłaby się muzyka, zatańczyłabym układ który wszyscy by znali i się do mnie dołączyli i wszystko zakończyło się przesłodkim happy endem. Nie stało się tak, moje życie potoczyło się zupełnie inaczej, bo całe szczęście Pan Bóg sprawuje nad nim pieczę.

Zapewne nie będzie to odkrycie roku, 
ale życie nie jest jak w filmie, 
jest o wiele piękniejsze. 


  Kochajmy marzycieli! Kochajmy marzyć! 

  Po raz kolejny, odkryłam to, że nie tylko powinnam marzyć, ale robić wszystko by te marzenia spełniać. Mój obecny rok- gap year (jeśli ktoś się zastanawia, czy na coś takiego się zdecydować to polecam całym sercem!). Dzięki niemu miałam chwilę, by zastanowić się nad tym, co chcę od życia. Pozwolił mi skreślić z listy moich marzeń kilka pozycji, a przybyło kilka nowych. I w tym czasie moje życie przewróciło się o 180 stopni do góry nogami! Och! :)))))

  Jak to mówiła moja babcia, że o marzeniach nie można myśleć, tylko trzeba im pomóc, by się spełniły.

Więc, o czym Ty marzysz? I dlaczego jeszcze nie zacząłeś pomagać marzeniom? 



(uwielbiam i Emmę i Ryana!) 


  I może losy bohaterów, nie potoczyłyby się tak jak się potoczyły, gdyby patrzyli wspólnie w tym samym kierunku? Bo wspólne marzenia są o wiele piękniejsze  



moje kolejne małe marzenie-
być posiadaczką takiej kobaltowej sukienki jaką ma Mia! 







czwartek, 23 marca 2017

Prosta Linia

Prosta Linia

  Opowiem Wam krótko o miłości mojego życia



  Poznałam go kilkanaście lat temu, jak ja się urodziłam, czekał na mnie w mieszkaniu. Nie za bardzo pamiętam z naszych początków znajomości, ale po zdjęciach widzę, że były cudowne!  Mowa o moim bracie, który urodził się z Zespołem Downa.


Trisomia, czyli dodatkowy chromosom miłości. 


  Jak to starszy brat, opiekuję się swoją młodszą siostrą. Chroni, by nic ją złego nie spotkało. Rozmawia ze mną o tych wszystkich kandydatach, którzy przychodzą do domu. "Nie martw się, obronie cię" (zagniatając swoje pięści). Ostatnio, tak się cieszył kiedy mu powiedziałam, że się zakochałam! Gdy przeżywałam trudne chwilę, rozstania, porażki, przychodził, potem patrzył się na mnie, zauważał, że coś jest nie tak, o nic nie pytał, tylko przytulał. A potem proponował, czy może nie chciałabym z nim poukładać puzzli.
Co wieczór  przed spaniem przychodzi do mnie się pożegnać i całuję mnie w czoło. Ukradkiem dzielimy się słodyczami. Kryjemy siebie nawzajem przed rodzicami. Jak wracamy się skądś razem to urządzamy sobie do tej pory wyścigi (tak, jestem podobno dorosła!), dostaję na każde urodziny cudowne laurki i wciąż wisi mi czekoladę za przegrany zakład!

 
  Czasem tylko dla niego warto wracać do domu. 
On, jest promykiem nadziei, który pokazuje mi że warto żyć. 
I on mnie uczy miłości. Miłości bezwarunkowej. 
Miłości ufnej. 
Bo do pełni szczęścia, do pełnego życia potrzeba tylko jednego- 
obecności
Bo życie naprawdę nie jest skomplikowane!



  Dzięki niemu, mogę z wielką miłością i radością patrzeć się na te dzieciaki. Sama kiedyś była zaangażowana w fundację Bardziej Kochani.  Dzięki temu, że obcuję z niepełnosprawnością na co dzień, traktuję ją jako normalność. Pozwala mi spojrzeć się na mojego brata jako na osobę, która ma głowę pełną marzeń, jest bardzo uzdolniony muzycznie i plastycznie i jest mistrzem układania puzzli. Ma pragnienia miłości, założenia rodziny, bycia gwiazdą estrady, ma normalne humorki ileż my to razy się poprztykaliśmy. Czyż to nie piękne?
Dzięki niemu, staram się mieć otwarte serce na innych, nie tylko na niepełnosprawnych. Staram się kochać każdą inność, bo ona jest piękna! 

:)

 Moi rodzice są bohaterami, jaką oni wkładają pracę od samego początku, by mój brat mógł się jak najlepiej rozwijać, ile poświęcają mu czasu na naukę i na wożenie go na zajęcia. Jak go zabezpieczają na przyszłość od każdej strony. Oni są tak cudowni w tej miłości do nas.


  Przy okazji polecam akcję "#Linia Prosta" zorganizowaną przez LifeTimeTV.
Za każde wstawione zdjęcie na instagramie lub fejsie z hashtagiem #liniaprosta  fundacja, o której wcześniej wspomniałam dostanie 5zł. Akcja trwa do końca marca!

ja już wstawiłam
a Ty?

niedziela, 19 marca 2017

Przylgnijmy! Wzrastajmy!

Przylgnijmy! Wzrastajmy!


 -Tosiu, co to jest miłość?
Z pełnym entuzjazmem i radością odkrzyknęła, podnosząc ręce
-Pan Jezus! Serce! Mama! Tata!
Uśmiech na mojej twarzy pojawił się ogromny
- A co się robi jak się kogoś kocha?
Ze zdziwieniem w oczach
-Ciociu, ty nie wiesz? Przytula się!


  Czyli ile radości może płynąć z opiekowania się 2,5 letnią dziewczynką, która jest cudem świata! I tak jak to Pan Bóg przemienił moje myślenie o Wielkim Poście. Bo te wszystkie postanowienia, te wszystkie przemiany, nawracanie to wszystko psu na budę jeśli nie przylgniemy naszym sercem do Pana Jezusa. Jeśli nie przytulimy się do głębokości Jego pięknego Serca.


Kochaj i rób co chcesz
św. Augustyn


  To jest jedna i chyba najważniejsza rzecz, którą chciałabym się podzielić.




  Kolejna rzecz zachwyca mnie piękno relacji, którą na nowo odkrywam. Kiedy sobie zdaję sprawę, o co w nich wszystkich chodzi.
O wspólne wzrastanie ku świętości

  Już wiele razy w moim życiu spotkałam się z tym, że pewne relacje są na określony czas. Jedne na rok, drugie na dwa miesiące, kolejne na tydzień, a inne na trzy minuty,kiedy to kupujesz gazetę w sklepie, a inne może i na całe życie. I cieszyć się z nich teraz.



Wszystko ma swój czas, 
i jest wyznaczona godzina 
na wszystkie sprawy pod niebem [...]
Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, 


dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata, 
tak jednak, że nie pojmie człowiek dzieł, 
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca. 
Poznałem, że dla niego nic lepszego, 
niż cieszyć się i o to dbać, 
by szczęścia zaznać w swym życiu. 


 Bo też, że człowiek je i pije, 
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie - 
to wszystko dar Boży. 
Koh 3,1. 11-13





niedziela, 5 marca 2017

Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!

Dał Pan i zabrał Pan.  Niech będzie imię Pańskie błogosławione!

  Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, 

przygotuj swą duszę na doświadczenie! 
Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, 
a nie trać równowagi w czasie utrapienia! 
Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, 

abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. 
Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, 
a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały! 
Bo w ogniu doświadcza się złoto, 
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia
Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, 
prostuj swe drogi i Jemu zaufaj! 
Syr 2,1-6 



  Próbowałam już coś od dawna napisać, czymś się podzielić, tym jak Pan Bóg działa w moim życiu, bo tak naprawdę tylko Nim mogę się chlubić, bo każde dobro pochodzi od Niego. 



  Dał Pan i zabrał Pan

Niech będzie imię Pańskie błogosławione!
Hi 1,20b


  Ten fragment uporczywie do mnie powraca. W różnych sytuacjach, zazwyczaj tyczy się moich planów. Jak ja bardzo złapałam się na tym, że ja naprawdę nie wiem co dla mnie jest dobre, jak to ja chcę panować nad swoim życiem i staję się Zosią-samosią. 

Nie planować

  W jednej chwili moje plany na najbliższe 10 lat zostały *pstryk* "zniszczone". Nie żartuję, na najbliższe 10 lat, już sobie ułożyłam jak i gdzie będę studiować, kiedy wyjdę za mąż, kiedy się wyprowadzę, kiedy kupię psa, kiedy wyjadę na staż i gdzie, kolory w moim przyszłym domu, wszystkie moje sukcesy, moje porażki. Wszystko. I po prostu przedstawiałam to Panu Bogu, żeby On się pod tym podpisał. Podobno jeśli chce się rozśmieszyć Pana Boga to trzeba mu powiedzieć o swoich planach ;) 
  To nie jest oczywiście tak, że On nie chce dla mnie dobra i moje pragnienia nie są dla Niego ważniejsze! Ba! (mam nadzieję, że nie mówię herezji) On mi je daje i On przez nie mówi do mnie. A im bliżej jestem Niego to tak bardzo chcę by moje pragnienia były moimi. Aby nasze serca zaczęły bić jednym rytmem. (Skurcz przedsionków, skurcz komór, rozkurcz całego serca- tak w skrócie cykl pracy serca). 
  Naprawdę, teraz nie chcę planować już swojego życia, bo On o nie zadba. Oczywiście mieć marzenia i dążyć do spełniania ich! Robić wszystko tak jakby wszystko zależało od nas, ale ufać tak jakby wszystko zależało od Boga! 
A ja myślę, że po prostu Pan Bóg mi pewne rzeczy zabiera, by dać mi coś o wiele lepszego. Przecież jestem Jego księżniczką ;) 


Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przeypchu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?  Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc o jutro.
Mt 6,28b-34b


(Podkreśliłam słowo Lilia, ponieważ moje imię po hebrajsku właśnie oznacza właśnie ten kwiat, stąd zawsze gdy pojawia się mowa o nim,  urzeka to moje serce)




Zaczął się Wielki Post jak pewnie wszyscy zauważyli! 
Czas ruszenia w końcu swojego tyłka, żeby rozpoczęła się świętość w Twoim i moim życiu! 
Czas Miłości! Czas upragniony! 


I chcę się z Wami jeszcze czymś podzielić-
nasz Bóg
jest Bogiem cudów

Przylgnijmy do Niego! 
 On 
uzdrawia



[edit]
odnalazłam nową miłość!

Copyright © 2016 Między słowami , Blogger